piątek, 17 stycznia 2014

Moja brudna tajemnica czyli Wyznania zakupoholiczki jeśli chodzi o...

Witajcie!
Dziś bardzo luźny post, gdyż wczoraj późno wróciłam, a dzisiaj okazało się że tygodniowa nieobecność zaowocowała milionem spraw do załatwienia na już. Dlatego dziś moje "trudne wyznania" a jutro jakaś mała recenzja.

Dziewczyny na blogach bardzo często pokazują swoją kolacje danego produktu. Najczęściej są to odżywki do włosów/maski/ lub żele pod prysznic. Oczywiście są jeszcze lakieromaniaczki ale moim zdaniem to nie takie dziwne że zgromadziły kilkaset lakierów gdyż do dobrego wzorku potrzeba aż kilku. Tak czy siak, zawszę zastanawiałam się jakim cudem innym udało się uzbierać takie pokaźne zapasy danego produkt...
Okazuje się że wcale nie jestem od nich gorsza.
To że mam słabość do saszetkowych maseczek wiedziałam, ale dopiero dziś uświadomiłam sobie jak wiele ich mam! Wszystko zaczęło się od tego że maseczki trzymała w plastikowym pudełeczku z Ikei w łazience (tego typu klik). Co róż dokładałam tam jakąś a przy okazji jakąś zużywałam. Pudełeczko jest dość nie pozorne więc nie zdawałam sobie sprawy ile udało mi się upchać tam moich cudeniek.
Dziś podczas chowania nowych maseczek od siostry okazało się że moje zielone pudełeczko nie zmieści ani jednej więcej! Znalazłam nowy dom dla maseczek i przy okazji podliczyłam mój zbiór. Okazało się że uzbierałam
- 36 maseczek do twarzy
- 2 maseczki do włosów
- 4 peelingi w saszetce.


Nie zdawałam sobie sprawy ze posiadam aż takie zaplecze maseczek! Posiadam jeszcze 2 maseczki w słoiczkach ale to właśnie do saszetek mam słabość.
Okazuje się że łatwo popaść w manie kupowania. Kosztują nie wiele i bardzo łatwo wskakują nam do koszyka. A najgorsze jest to że jak będzie przechodzić koło jakieś drogerii to pewnie wpadnę zobaczyć czy nie mają czegoś nowego z czym warto się zapoznać.

Cóż nie pozostaje mi nic innego jak nałożyć sobie maseczkę i przyznać się że jestem maseczkomaniaczką.

38 komentarzy:

  1. Ja jakiś czas temu również robiłam taki rozliczeniowy post z saszetkami. U mnie tez dużooo się ich nazbierało, a ja nie nadążam z zużywaniem. W Twojej kolekcji widzę kilka, które mam lub miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat jak pisałam to "wyznanie" to myślałam właśnie o twoim ogromnym zbiorze :)
      Ja aby się nie kompromitować nie dodałam tutaj zdjęcia próbek, które zamieszkały w starym domku maseczek.

      Usuń
    2. Cieszę się, że mój post saszetkowy był inspiracją dla Ciebie ;D
      Aaa, czyli Twoje próbki mogą liczyć na osobny wpis? ;)

      Usuń
  2. ło matko i corko i ciotko xd jaka ilość :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohoho spory zbiór:-) Ja wolałabym nie obfocić mojej włosowej kolekcji, bo sama bym się przeraziła... No cóż, każdy ma jakiegoś hopla ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurcze blade dużo tego! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie trochę tego masz, ale Twoja skóra tylko na tym skorzysta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tonę za to w próbkach. Czasem jak je dostaje to nawet nie przeglądam, tylko od razu wrzucam do pudełka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże, ile tego!

    OdpowiedzUsuń
  9. O kobieto ile ty tego masz, faktycznie ogrom :) moja kolekcja ogranicza się do 5. Maseczki staram się zużywać na bieżąco, gorzej jest z odzywkami i maskami do włosów, policzyłam łupy wojenne 24 w użyciu :<

    OdpowiedzUsuń
  10. Powalająca ilość xD Ale to dobrze! Ja też chomikuję maseczki, ale mam problem z regularnością ich stosowania :(

    OdpowiedzUsuń
  11. fiu fiu, a jakie różniste te maseczki. Ja też mam sentyment do saszetkowych maseczek i mam jedną szufladę wypełnioną po brzegi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajną masz kolekcję :) Ja też ostatnio odkryłam, że mam mnóstwo próbek kosmetyków, które się już nigdzie nie mieszczą ;) Większość z nich nie są dla mnie, więc nie wiem co z nimi zrobić :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Spokojnie mogłabyś nimi handlować :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja, choć nie przepadam za maseczkami w saszetkach, też mam ich całe mnóstwo :) Chyba muszę zacząć zużywać, bo się zaraz przeterminują :)

    OdpowiedzUsuń
  15. woooow.... ja saszetek nie znoszę i omijam je, także jeszcze bardziej woooow dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O proszę, jaki raj :D
    Uwielbiam maseczki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajna kolekcja :) Coś mi się wydaje, że zrobię sobie kiedyś podobną

    OdpowiedzUsuń
  18. hmmmmm coś mi się wydaje, że mogę mieć więcej saszetkowców - też je uwielbiam :-)
    a wczoraj byłam w Naturze i w Rossmannie i widziałam jakieś nowe maseczki w saszetkach aaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie! W poniedziałek właśnie się wybieram do natury!
      Może skusisz się i pochwalisz się swoim zbiorem?

      Usuń
  19. Uwielbiam maseczki, zbiór Twojej kolekcji to raj dla moich oczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, faktycznie imponujące zbiory - do wyboru do koloru :)

    OdpowiedzUsuń
  21. wow, tyle na raz to nawet w drogerii chyba nie widziałam :D

    OdpowiedzUsuń
  22. I pojawia się pytanie : Kiedy Ty to zużyjesz ? :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak w raju! Uwielbiam maseczki, mogłabym używać ich codziennie, nawet dwa razy dziennie, czemu nie.
    Twoja kolekcja jest cudowna :D

    OdpowiedzUsuń
  24. jaa! cudnie się na to patrzy! :D ja również przepadam za maseczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pokazna kolekcja :) U mnie maseczek do twarzy jednak nieco mniej, ale za to do wlosow... ;) Jak zuzyjesz wszystkie, buzke bedziesz miala, jak pupcia niemowlaka, wiec jest pozytyw ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. O kurczę, mam w domu bodajże 4 saszetki (jedną podwójną). Ale rozumiem, że jak pokażę moją kolekcję odżywek to tez będzie szok i niedowierzanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale tego się nazbierało. Ja nie kupuję saszetek, bo nigdy nie pamiętam by je używać;p Nawet próbki bardzo długo leżakują.

    OdpowiedzUsuń
  28. hihihihi jakbym siebie czytała : ) Też niestety mam mam manie maseczkową, a oprócz tego chyba manię do wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...