Witajcie!
Dziś mam dla was bardzo skromny post odnośnie moich potyczek z próbkami. Próbek cały czas mi przybywa za sprawą samych dobrych duszek w koło, a mnie co raz trudniej je zużywać.
Przy okazji zauważyłam że próbki z kosmetykami do ciała o wiele przyjemniej się testuje. Po pierwsze szybciej się jej zużywa i jest mniejsze ryzyko powiązane z nieprzyjemnymi efektami "po". Niestety próbki kosmetyków do twarzy są o wiele gorsze. Przy każdym podejściu próbuje zminimalizować ryzyko powikłań i niechcianych efektów ubocznych co momentalnie utrudnia całe to zużywanie- testowanie.
No to jak na razie tyle mojego wywodu i przejdźmy do setna. Dziś w sumie o jednej marce. Ale na początek jeden jedyny rodzyneczek.
1. Le Petit Marseillais, Recettes Méditerranéennes,
Lait Hydratant Peaux Tres Seches (Mleczko nawilżające z masłem shea,
olejem migdałowym i arganowm) - cudowny zapach, słodki, migdałowy. Konsystencja bardziej balsamowa ale sama w sobie nie jest złe. Szkoda że więcej parafiny niż olejów. Jednak nie powiem że skóra źle na niego zareagowała. Jednakże w najbliższym czasie nie skuszę na pełnowymiarowy produkt.
Skład: Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric
Triglyceride, Paraffinum Liquidum, PEG-6-Stearate, Dimethicone,
Octyldodecyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter,
Argania Spinosa Kernel Oil, prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glyceryl
Stearate, Cera Microcristallina, Paraffin, Ceteth-20, Steareth-20,
Polysorbate 85, Acrylates/Acrylamide, Copolymer, Carbomer,
Methylparaben, DMDM Hydantoin, Ethylparaben, Parfum
2. Garnier, Hydra Adapt, Matujący i odświeżający krem - sorbet do cery mieszanej i tłustej
Skład: Znajdziecie na tym blogu
3. Garnier, Hydra Adapt, Ochronny krem - eliksir do cery normalnej i delikatnej
Skład: Znajdziecie na tym blogu
4. Garnier, Hydra Adapt, Odżywczy krem - balsam do cery suchej i bardzo suchej
Skład: Znajdziecie na tym blogu
Skład: Znajdziecie na tym blogu
Spośród całej trójki nie znalazłam kremu dla siebie. O ile dwa z nich mnie przesuszyły to trzeci mnie nawilżył z efektem zapchania porów. Zielony oraz żółty podziałały na mnie "anty-nawilżająco" po ich nałożeniu czułam że skóra jest sucha i bardzo ściągnięta, odwrotnie miała się sprawa z różowym. Czułam go w nadmiarze na twarzy, miałam wrażenie jakbym nasmarowała się smalcem.
Każdy z nich pachnie przyjemnie, ma odpowiednią konsystencje. Jednak żaden z nich nie jest tym co potrzebuje moja buzia. A może jestem zbyt wymagająca bo ani sorbet, ani eliksir a już tym bardziej balsam mnie nie zachwyca?