poniedziałek, 24 marca 2014

Serum, które cieszy moje paznokcie

Witajcie!
Mimo chęci cierpię na chroniczny brak czasu. Mam nadzieje że jakoś to się unormuje i wena do mnie powróci.  A jak na razie zapraszam na moje trzy grosze o aptecznym serum do paznokci.
 


Od producenta:
 Regeneracyjne serum do paznokci to preparat przeznaczony do kompleksowej pielęgnacji paznokci oraz otaczającego naskórka. Dzięki starannie dobranej kompozycji olejków (z orzechów makadamia, pestek winogron oraz słodkich migdałów) serum wzmacnia, nawilża i regeneruje płytkę paznokcia. Wysoka zawartość składników odżywczych sprawia, że nawet kruche i łamliwe paznokcie odzyskują naturalną elastyczność, stają się mocne, zdrowe i odporne na uszkodzenia. Zastosowane w preparacie witaminy A i E chronią przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, a olejek cytrynowy wpływa na rozjaśnienie przebarwień. Co więcej praktyczne opakowanie pozwala na precyzyjną aplikację produktu, a masaż delikatnym pędzelkiem przyśpiesza penetrację składników aktywnych, pobudzając macierz paznokcia i wpływając pozytywnie na jego wzrost.
Może być używany okresowo, jako kuracja lub przez cały rok, w zależności od indywidualnych potrzeb.

Moje zdanie:
Gdyby nie to że moje paznokcie ostatnio przechodzą kryzys za kryzysem a ja była w wyjątkowej kiepskiej sytuacji to bym nie kupiła tego preparatu. Zanim zerknęłam na skład wiedziałam o tym serum jedynie to że liczą sobie za małe 5 ml aż 17.99 (tyle ja zapłaciłam w aptece)! Ale paznokcia krzyczały o natychmiastową pomoc i musiałam się poddać... zakupiłam przeczytałam skład i jakoś tak lżej mi się zrobiło na sercu. 
To serum podbiło moje serce aplikatorem! Uwielbiam go i jego funkcjonalność, bardzo często smaruje paznokcie podczas gry, gdyż nakładanie jest bardzo szybkie gorzej już z wchłanialnością preparatu. Skórki znacznie lepiej wyglądają, moja płytka faktycznie jest bardziej wytrzymała, trudniej o to aby się coś tam ułamało. Zawiązanie xxx balonów już nie było męką, która zabija moje paznokcie. Ale najważniejsze doskonale pomaga na moją przesuszoną płytkę! Moje bruzdowania przestały być tak widoczne i wydaje mi się że kolor paznokci również się poprawił - wyglądają na takie zdrowe jak z reklam.
Jeśli zaś chodzi o to czy pomaga przyśpieszyć wzrost paznokcia to raczej nie zwracałam na to większej uwagi, ale możliwe że faktycznie częściej sięgałam po pilniczek. 
Chyba po raz pierwszy spotykam się z sytuacją gdzie zapewnienia producenta są prawdziwe! Jest pozytywnie zaskoczona, jedynie cena ciut duża. Pewnie zakupię kolejne opakowanie jak gdzieś dorwę serum na promocji. 

Ocena: 9/10
Cenna: 17-20 zł
Skład:Macadamia Integrifolia Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil/Tocopherol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Silica, Citrus Limon Peel Extract/Helianthus Annuus Seed Oil, Retinyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Caprylyl Glycol/ Glyceryl Caprylate/Ethylhexylglycerin/Parfum

wtorek, 18 marca 2014

Mój ulubiony olejek na końcówki!

Witajcie!
Ten post jest pisany po raz 3 gdyż bloger nie był na tyle miły aby zapisywać go lub publikować. Mimo to mam nadzieje że przy pisaniu tego samego po raz trzeci nie straciłam na swym obiektywizmie i polocie ;) 
Zapraszam na recenzje mojego faworyta, którego mam od ponad pół roku.



Od producenta:
Olej z pestek malin otrzymuje się z ziaren malin metodą tłoczenia na zimno, nie jest poddawany rafinacji ani filtracji. Ma żółte zabarwienie oraz piękny, malinowy zapach.
Stanowi bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych (omega 3 i omega 6), karotenoidów oraz alfa i gamma tokoferolu, kwas elagowy, który wykazuje działanie antynowotworowe, przeciw wirusowe i przeciw bakteryjne.
Działa:
  • przeciwalergicznie,
  • nawilżająco,
  • przeciwzapalnie,
  • zapobiega powstawaniu zaskórników,
  • pobudza regenerację skóry, wspomaga gojenie się ran,
  • zawiera naturalny filtr przeciw słoneczny.
Olej z pestek malin jest idealny dla skóry suchej ze skłonnością do podrażnień, trądzikowej i dojrzałej. Polecany jest szczególnie do pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu. Należy nanieść opuszkami palców kilka kropel oleju na skórę i delikatnie wmasowywać aż do całkowitego wchłonięcia.  Efekt to aksamitna  lecz nie tłusta w dotyku skóra. Można mieszać  go również z mleczkiem, kremem i  balsamem. Wchłania się bardzo dobrze, nie pozostawia tłustego filmu na skórze.
Olej może być stosowany również jako dodatek do kosmetyków.
Nadaje się do masażu oraz jako dodatek do peelingów. 

Moja opina:
Kupiłam ten olejek pod wpływem impulsu i nie żałowałam tego ani chwilki. Mimo że olejek ten mało nie kosztuje. W sumie nabyłam go z myślą o końcówkach ale oczywiście nie byłabym sobą gdybym raz nie spróbowała nałożenia go na całą długość. Efekt był bardzo zbliżony do tego jaki uzyskiwałam przy nakładaniu olejków Alttery, dlatego też precedensu tego nie powtórzyłam gdyż szkoda mi było mi tego cennego olejku. Jako kosmetyk do zabezpieczenia końcówek spisał się idealnie. Nie musiałam się martwić o supełki czy rozszalałe odnogi końcówek. Wszystko było ładnie proste i bardzo milutkie w dotyku. Dodatkowo dzięki regularnemu stosowaniu mogłam wydłużyć odstępy czasowy przy podcinaniu końcówek!
Stosowałam go również do buzi i tutaj również bardzo fajnie się sprawdził. Uratował moją zmaltretowaną skórę po źle wykonanej mikrodermabrazji i sprawił że nie stało preludium do czegoś znacznie gorszego. Cudnie nawilżał skórę i ukoił podrażnienia, zaczerwienienia też całkiem szybko zeszło więc możliwe że się do tego przyczynił. Nie zapychał moich porów i sprawdzał się latem jako zabezpieczenie że ostre słońce nie dopadnie mnie w chwilach nieuwagi.
Jak dla mnie to bardzo fajny olejek do którego na pewno powrócę.
Olej ma piękny złoty kolor i specyficzny zapach, który może przeszkadzać aczkolwiek posiadam kosmetyki które bardziej działają na nos. 
Minusem tego olejku, a raczej jego opakowania, jest to że jest w szklanej buteleczce. Cały czas miałam wrażenie że za chwile coś pójdzie nie tak i będę miała cudnie nakarmione panele a nie końcówki. Na plus możemy policzyć to że od razu mamy pipetę, która ułatwia sprawę wydobywania olejku. Niestety etykietka jest papierowa i po 2 pierwszych tygodniach została zalana dlatego też zdjęcia pochodzi ze strony producenta. 
Dopiero pisząc tą recenzje zorientowałam się że marka pochodzi z moich okolic!

Ocena: 9/10
Cenna :21-30 zł

+
Ja swój olej zakupiłam w sklepie ze zdrową żywnością (link poniżej) ale jak widać w całkiem łatwo go namierzyć przez internet. Również na allegro widziałam sporo aukcji z nim w roli głównej.
Strona producenta   Zielarnia lawenda   Cztery pory roku   Krople urody    Vis Vitalis 

 

środa, 12 marca 2014

Sławny duet - mango +aloes

Witajcie! 
Okazuje się że miesięczny urlop potrafi niebywale rozleniwić człowieka. Jednakże budzę się z lenistwa zimowego, ograniczam ilość gry w wota, książek do czytania i tego wszystkiego co robiłam nie będąc tutaj. 
Mam nadzieje że ktoś jeszcze o mnie pamięta, a jeśli nie to postaram się przypomnieć. Zacznę już dziś, recenzją (która za nic nie chciała się napisać) pewnej dość popularnej odżywki. 
 Z dedykacją dla mojej siostry! Strażniku mojego blogowania!
 
 Od producenta:
Elastyczność, lekkość, jedwabista miękkość i połysk!
Nawilżająca odżywka do włosów Balea Mango + Aloe Vera zapewni im zdrowy blask i elastyczność - od nasady aż po same końce.
Dzięki odżywce włosy łatwo się rozczesują: nawilżająca odżywka Balea Mango + Aloe Vera zapobiega wysuszeniu, odżywia Twoje włosy i wygładza strukturę włosa od zewnątrz.
Suche, zniszczone włosy odzyskują swój blask i sprężystość każdego dnia.
Kompleks witamin B3 i prowitamin B5 odżywia, pielęgnuje i wygładza Twoje włosy.
Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.
 
Moja opinia:
Jest to odżywka, która na prawdę długo gościła zarówno w mojej łazience jak na włosach. Możliwe że gdybym jej recenzje napisała tuż po zużyciu pierwszego opakowania nie doszukałabym się minusów. Jednakże miałam jej o wiele więcej i jakoś tak... doszukałam się w niej czegoś nie takiego.
Przyznaje że to kolejny kosmetyk tej marki, który delikatnie ujmując rozczarował mnie składem. Faktycznie nie znajdziemy tutaj tych wszystkich fuj-ble składników których należy unikać. Jednakże tytułowe produkty w śladowych ilościach? Cóż to mnie rozczarowało...
Odżywkę stosowałam do drugiego O, gdyż niestety u mnie zupełnie nie sprawdziła się jakoś myjak. A szkoda bo duża część dziewczyn pisze pieśni pochwalne właśnie o tym jakie to cuda ta odżywka sprawia jeśli używamy jej do mycia. Jednak jako odżywka sprawdza się naprawdę dobrze! Żadnych problemów z rozczesywaniem, całkiem nieźle się układały, na prawdę wyglądały dobrze. Byłam z niej naprawdę zadowolona! Jednakże nadszedł czas dumania i wydumała że kurcze ta odżywka po jest niezła ale mi jej zalet to dla mnie jest to za mało. Niby wszystko z nią jest fajne, ale po dłuższym czasie włosy/człowiek zaczyna odczuwać brak tego składnika odżywczego w niej. 
Żal mi to pisać po raz kolejny ale czuje się odrobinę oszukana kolejnym cudnym produktem Balei. Człowiek namęczy się i trudzi byle tylko czegoś skosztować z oferty DM, a tu nagle łapie go lekko zawód.
Mimo wszystko to bardzo fajna odżywka która pomoże nam w dbaniu o włosy, jednak pamiętajmy że musimy odżywić je czymś innym, gdyż akurat Mango + Aloes nie pomogą nam w tym. Za to ta odżywka sprawi że włosy będą pięknie pachnieć.
Ocena: 6/10
Cena: od 4 - 6 zł
Skład: AQUA, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERIN, BEHENTRIMONIUM CHLORIDE, ISOPROPYL PALMITATE, PARFUM, PANTHENOL, SODIUM BENZOATE, ISOPROPYL ALCOHOL, CITRIC ACID, POTASSIUM SORBATE, NIACINAMIDE,  ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER,  MANGIFERA INDICA FRUIT EXTRACT


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...