Witajcie!
Wstrzymując się z zakupem książki aby mieć czas na ogródkowanie i nie wielkie odwiedziny w blogosferze by spłodzić lekkiego posta... dlatego też nie przedłużając zapraszam.
Wstrzymując się z zakupem książki aby mieć czas na ogródkowanie i nie wielkie odwiedziny w blogosferze by spłodzić lekkiego posta... dlatego też nie przedłużając zapraszam.
Dziś o produkcie, który złapał mnie za serce :)
Pomarańczowy peeling na twarz i dekolt z dodatkiem witaminy E.
Peeling żelowy jednocześnie myje i pielęgnuje delikatną skórę twarzy i
dekoltu. Zawarte w nim składniki aktywne doskonale oczyszczają skórę z
toksyn (detoks) zapewniając jednocześnie jej delikatne natłuszczenie.
Drobinki ścierające złuszczają obumarły naskórek, dzięki czemu skóra
staje się oczyszczona i wygładzona. Formuła peelingu pomaga skutecznie
zwalczać oznaki starzenia się skóry, przywracając jej blask i witalność,
a jego zapach sprawi, że poczujesz się wyjątkowo świeżo.
Moje zdanie:
Kupiłam tą saszetkę na promocji w Naturze. Był przeceniony na 1.99 i nie mogłam się oprzeć. W sumie ucieszyłam się z tego łupu gdyż jest to mój pierwszy produkt tej marki. No ale pomijając to...
Po otwarciu saszetki uderzył we mnie zapach mięty! Pomarańcz jest stłamszony i prawie wcale nie wyczuwalny. Kolejnym zaskoczeniem jest ile drobinek zawiera w sobie ten peeling. Małe drobinki wręcz się rozmnażają! Przez to że jest ich tak dużo, produkt jest bardzo wydajny. Na dodatek drobinki świetnie radzą sobie z usuwanie zrogowaciałego naskórka. Oczywiście nie ma co liczyć na to że to mocny zdzierak, jest łagodny ale nie oznacza to że nie wywiązuje się ze swojego zadania.
Jestem zachwycona tym produktem! Dwa razy zrobiłam sobie peeling twarzy i dekoltu i nadal mam pół saszetki.
Podsumowując jest to łagodny produkt do każdego typu skóry, który radzi sobie ze swoim zadaniem a przy tym nie podrażnia skóry. Produkt orzeźwiający i ekonomiczny. Szkoda że dobrocie w składzie tak daleko.
Ocena: 7,5/10
Cena: 3-4 zł za saszetkę.
Skład: Aqua, Polyethylene, Glicerin, Cocamidopropyl Baleine, Coco-Glucoside, Cocamide Dea, Acrylates/CI 10- 30 Alkyl Lacate, PEG-6 Caprylic Capric Glycerides, Tocophherol (wit. E) Triethanolamine, Methylparaben, Propylparaben, Phenoxyethethanol, Dmdm Hydantion, Perfum, Limonene, Lianlool, CI 16255, CI 47005,
Szkoda ze zapach jest mało wyczuwalny strasznie lubię pomarańcze. ogólnie cytrusowe zapachy :) Biorąc jednak pod uwagę cenę do wydajności to wydaje mi się w porządku :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam zapach pomarańczy w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko bym spotkała na pewno znalazła by się u mnie ;D
OdpowiedzUsuńtaką pomarańczkę bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńummm! u mnie mydlarni nie ma więc i takich kosmetyków u mnie mało. Szkoda, wielka szkoda!
OdpowiedzUsuńmiałam maseczki z tej firmy i też byłam bardzo zadowolona:))
OdpowiedzUsuńmuszę capnąć to pomarańczowe coś;D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę;]
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie lubię takich produktów. Do twarzy tylko korund lub peeling kawitacyjny w moim przypadku:)
OdpowiedzUsuńCzęsto bywam w Naturze, ale nie widziałam tego saszetkowca, a szkoda, bo lubię peelingi i chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńZe Starej Mydlarni nic jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuń"Moją" najbliższą Naturę zlikwidowali więc chyba obejdę się smakiem z tym peelingiem.