Witajcie :)
Dziś przyszedł czas na mniej pochlebną opinie (coś ostatnio popadłam w zachwyt nad kosmetykami). Ze smutkiem przedstawiam wam mojego bubla.
Od producenta:
Peeling przeznaczony dla cery normalnej, tłustej lub mieszanej z
widocznie rozszerzonymi porami, która wymaga odświeżenia, dogłębnego
oczyszczenia porów oraz złuszczenia martwego naskórka. Wygładza skórę,
zmniejszając widoczność porów i przywraca jej świeży, matowy wygląd.
Drobinki peelingujące dogłębnie i niezwykle skutecznie usuwają wszelkie zanieczyszczenia skóry.
Wyciąg z czarnej borówki i owoców z tamaryndy zmniejsza widoczność rozszerzonych porów oraz normalizuje wydzielanie sebum.
Peeling zapewnia skórze wspaniałe uczucie komfortu i aksamitnego dotyku matowej cery. Odpowiedni dla skóry w każdym wieku.->
Drobinki peelingujące dogłębnie i niezwykle skutecznie usuwają wszelkie zanieczyszczenia skóry.
Wyciąg z czarnej borówki i owoców z tamaryndy zmniejsza widoczność rozszerzonych porów oraz normalizuje wydzielanie sebum.
Peeling zapewnia skórze wspaniałe uczucie komfortu i aksamitnego dotyku matowej cery. Odpowiedni dla skóry w każdym wieku.->
Moje zdanie:
Cóż z założenia peelingi gruboziarniste nie powinny być stosowane na twarz. Ja jednak jestem posiadaczką skóry która uwielbia zaskakiwać mnie nowymi zaskórniakami zamkniętymi. Co przekłada się na to iż spokojnie mogę sięgać po mocniejsze zdzieraki aby okiełznać warstwę rogową naskórka.
Okej jak już to wyjaśniłam przejdźmy dalej...
Opakowanie zawiera 75 ml produktu, z którym męczę się niezmiernie.
Zacznę od plusów:
Nie podrażnia skóry, jest niesamowicie łagodny, wygładza. Jego zapach jest całkiem przyjemny.
No to by było na tyle, resztę ja liczę mu na minus:
"Złuszczenie martwego naskórka" zupełnie nie występuje. Ani za pomocą dużych ziarenek, których jest niewiele wręcz jak na lekarstwo, ani drobnych- które są i je czuć. Czyli peeling na swoim podstawowym zadaniu już się wysypuje. Niestety do tego dochodzi coś co jest nie do pomyślenia. A mianowicie, zapycha mnie jak nic innego!
Reasumując peeling nie sprawdził się na mnie w ogóle. Jestem niesamowicie niezadowolona. Czy poleciłabym ten produkt innym? Cóż... mogłyby po niego sięgnąć osoby z mniej problematyczną cerą, które nie wymagają ani dużego oczyszczenia, ani mocnego złuszczania naskórka + żaden składnik ze składu ich nie zapycha jak np.Paraffinum Liquidum
Aaa i nie zapominajmy o jego cenie, która skacze niesamowicie. Raz znajdziemy go za 9 zł innym razem już za 16. Widziałam go również za absurdalną cenne 22 zł (osiedlowy sklepik)
Ocena: 2/10
Cena: Różnie bywa przedział 10-20 zł
Skład: Aqua, Glyceryl Stearate SE, Polyethylene, Cetyl Alcohol, Glyceryl
Stearate, Glycerin, Petrolatum, Paraffinum Liquidum, Isopropyl
Palmitate, Mannitol, Cellulose, Xanthan Gum, Allantoin, Butylene Glycol,
Vaccinium Myrtillus Fruit/Leaf Extract, Tamarindus Indica (Tamarind)
Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Acer Saccharum
(Sugar Maple) Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Extract, Citrus
Aurantium Dulcis (Orange) Extract, Tocopheryl Acetate,
Ethylhexylglycerin, Hydroxypropyl Methylcellulose, Phenoxyethanol,
Methylparaben, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Polyaminopropyl
Biguine, Parfum, CI 77007, CI 60730, CI 16035.
Podumowanie trygodnia I - bez słodyczy
Niestety nie potrafiła zrezygnować całkowicie ze słodyczy- sytuacje stresowe dały o sobie znać i moja ręka od razu powędrowała po coś z cukrem.
Na szczęście ograniczyłam się! Przez tydzień ograniczyłam moje codzienne sporzywanie słodkości o jakieś 60-65 %
Spróbujcie nie jeść pyszności gdy dzieci dokoła zajadają się chrupkami, pączkami, pierniczkami... a babcia częstuje babką czekoladową!
miałam tylko że do sery suchej i go uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że Lirene to jednak dobra marka, a tu taki klops!
OdpowiedzUsuńKażda dobra marka ma swojego bubla :) Tego peelingu nie miałam, ale z większości kosmetyków Lirene jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, i raczej nie kupię
OdpowiedzUsuńSpróbuj peelingu kawowego - rewelacja. Nie to, co te drogeryjne :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam kosmetyków z Lirene - moze i lepiej :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńi ja mogę używać tych gruboziarnistych :)
OdpowiedzUsuńAż tak źle go oceniłaś?
OdpowiedzUsuńJa wolę delikatniejsze zdzieraczki na twarz :)
OdpowiedzUsuńJa do twarzy muszę dobrze dopierać peelingi a Lirene raczej dobrze kojarzę .
OdpowiedzUsuńZe względu na skład się nie skuszę, za to polubiłam na FB :)
OdpowiedzUsuńPolecam peeling z Lirene, ale ten w niebieskim opakowaniu, drobnoziarnisty. Z pewnością złuszcza martwy naskórek, bo buzia po nim była gładka i mięciutka. Teraz akurat używam tylko peelingów enzymatycznych, ale jak miałam problematyczna cerę to drobnoziarnisty peeling z Lirene był idealny.
OdpowiedzUsuńJa podobno mogę używać tylko enzymatycznych, mam taki z Lirene a oprócz niego z tej samej firmy drobnoziarnisty. Raczej bałam się sięgnąć po gruboziarnisty.
OdpowiedzUsuńu mnie ten peeling spisuje się rewelacyjnie, aż mnie zdziwiłaś taką recenzją. No ale wiadome co u jednego dobre niekoniecznie sprawdzi się u kogoś innego. Powodzenie w znalezieniu ideału :)
OdpowiedzUsuń