Witajcie :)
Dziś mam kolejną recenzje produktu z Biedronki.
Nie tak dawno temu pokusiłam się na peeling do ciała, gdyż nie zawsze mam czas i ochotę tworzyć domowy specyfik, a że akurat byłam w biedronce i on też tam był, to pomyślałam a czemu nie?
Peeling do ciała pachnący owocem mango dokładnie oczyszcza i wygładza powierzchnię skóry. Naturalne substancje peelingujące usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Skóra po użyciu preparatu jest gładka, czysta i promienna.
* Łupinki orzecha włoskiego – głęboko oczyszczają i peelingują skórę.
* Łupinki orzecha włoskiego – głęboko oczyszczają i peelingują skórę.
* Czarna porzeczka – delikatnie peelinguje i neutralizuje działanie wolnych rodników. Zawiera olej bogaty w kwasy Omega 6, który sprawia, że skóra jest młoda i promienna.
* Ekstrakt z mango – chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, aktywuje proces regeneracji, nawilża oraz zwiększa jej jędrność i elastyczność. Odżywia i rewitalizuje, poprawia ukrwienie i koloryt skóry..
* Gliceryna – działa zmiękczająco, nawilżająco na skórę.
Moje zdanie:
Zacznę chyba od największego plusa tego peelingu- jest nim opakowanie! Pudełko z dość twardego plastiku przeżyło parę upadków z wysokości i nadal jest całe, co zalicza się do + gdyż zdarza mi się mieć problemy z maskami, peelingami po tym jak połamie niechcący pudełeczka.
Tak też wiecie że polubiłam pudełko, a co z produktem?
Produkt sam w sobie mnie nie zachwycił. Jak jedna z wielu spodziewałam się czegoś lepszego? Mocniejszego? Peeling miał dość sztuczny zapach, i na szczęście szybko ulotny. Na dodatek konsystencja była nazbyt leista, przez co większe drobinki lubiły spływać i uciekać hen daleko... Co za tym idzie kiepsko zdzierał i był mało wydajny. Ale żeby nie wypaść tak kiepsko peeling ten był zabezpieczony wieczkiem, co na pewno przypadło do gustu dziewczyną, które lubią wiedzieć że pierwsze otworzyły dany produkt.
Niestety jego skład również nie zachwyca.
Podsumowując mamy delikatny szybko spływający o kiepskim zapachu peeling zamknięty w dobre pudelku, które służy mi do tworzenia domowych zdzieraków- ale o tym już w następnym wpisie :)
Cena: 7/8 zł?
Ocena: 5/10
Skład:
Ja wolę mocniejsze zdzieraki. Nie widziałam takiego u siebie w Biedronce...
OdpowiedzUsuńChyba jednak się skuszę, bo lubię testować a mój peeling akurat się kończy :)
OdpowiedzUsuńJa mam borówkowe, jeszcze czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńNie widzę banneru u Ciebie ;)
mam mieszane myśli co do tego kosmetyku
OdpowiedzUsuńnie żałuję,że go nie kupiłam
OdpowiedzUsuńNie widziałam go w biedronce, jednak cieszę się z tego powodu.
OdpowiedzUsuńMiałam jego borówkową wersję i widzę, że te peelingi wszystkie są takie same ;)
OdpowiedzUsuńWitamy, witamy.
OdpowiedzUsuńBardzo się nam u Ciebie podoba, jest kreatywnie, interesująco i bardzo kolorowo, oby tak dalej;*:*
Ja wciąż robię domowe mieszanki:)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję winogronową :)
OdpowiedzUsuńjak sztuczny zapach - to mnie odrzuca:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go u siebie :)
OdpowiedzUsuńnie używałm, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :D
miałam kiedyś peeling z BeBeauty - już nie pamiętam który, ale też nie byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńPrzestaję żałować, że go nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńA tyle było pozytywnych opinii o tym peelingu..
skład nie jest zły, ale mogli zamienić parabeny na coś innego :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale różnego kosmetyki, np. balsamy itp. w tego typu opakowaniach też lubię używać - całkiem wygodne ;)
OdpowiedzUsuńmam zamiar se zrobić własny peeling kawowy:D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie te peelingi;) :)
OdpowiedzUsuńz tego co się orientuję po składzie, to jest konserwowany jakąś pochodną formaldehydu. odpada! jestem uczulona.
OdpowiedzUsuńNie przepadam a cukrowymi, wolę coś co mocnej złuszcza. :)
OdpowiedzUsuń