Witajcie!
Jak ktoś ładnie ostatnio napisał w komentarzu, gdzie się nie spojrzy tam maseczki. Dlatego też dla odmiany coś innego ;)
Jak ktoś ładnie ostatnio napisał w komentarzu, gdzie się nie spojrzy tam maseczki. Dlatego też dla odmiany coś innego ;)
Soften your skin all over with an intensive, creamy and fragrant body
moisturizer with a light cherry fragrance. Our cherry oil is derived
from wild cherry trees that have grown for decades on small family farms
in Verona, Italy. We hand-pick the cherries and extract the light,
moisturizing oil from the kernels left over from the jam industry. Best
for normal to dry skin.
Moje zdanie:
To masło to zmora mojego życia. Cieszyłam się nim do momentu gdy go nie otworzyłam. Zapach tego produktu jest obrzydliwy! Słowo daje lody w proszku o smaku wiśni mają lepszy zapach niż te masło!
Łudziłam się ze zapach wywietrzeje gdy posmaruje się masłem. Niestety zapach jest intensywny i pozostaje z nami na długo, uwielbia przechodzić na ubrania. Ale pomijając kwestie wonną, to masło rozczarowowało mnie swoim słabym działaniem.
Masło jest raczej konsystencji kremu, szybkość wchłaniania jest średnia. Pozostawia tłustawy film. Zaskakująco dobrze nawilża. Niestety to wszystko nie ma znaczenia gdyż masło TBS podrażnia mnie przy dłuższym stosowaniu. Skóra po 3-4 dniach smarowania zaowocowała wysypką i zaczerwieniem.
Moja siostra podieła się zadania wykończenia produktu i u niej nie wystąpiła żadna nieporządna reakcja.
Takie to moje szczęście z produktami TBS, zawsze się coś dzieje.
Dodatkowo na minus zaliczam mu brak sreberka zabezpieczającego produkt. Lubimy mieć pewność, że nikt nie tykał naszego kosmetyku.
Dodatkowo na minus zaliczam mu brak sreberka zabezpieczającego produkt. Lubimy mieć pewność, że nikt nie tykał naszego kosmetyku.
Gdyby nie zapach i lekko wygurowana cena, to ten produkt nie byłby zły dla większego grona. Ja niestety na każdy produkt tej marki reaguje wysypką/zaczerwienienem.
Ocena: 1/10 za opakowanie
Cena: ok 5 £
Skład: Aqua, Caprylic/Capric
Triglyceride, Cyclomethicone, Glycerin, Glycine Soja Oil, Glyceryl
Stearate, PEG-100 Stearate, Cetearyl Alcohol, Lanolin Alcohol, Olea
Europaea Oil, Prunus Avium Seed Oil, Parfum, Myristamidopropyl
PG-Dimonium Chloride Phosphate, Xanthan Gum, p-Anisic Acid, Citric Acid,
Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Tocopherol, Limonene, Butylphenyl
Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone,
Citronellol, Citral, Caramel, CI 17200.
Ciekawi mnie ten zapach...
OdpowiedzUsuńW sumie lubię chemiczną wiśnię, ale może to byłaby już przesada.
U mnie dziś recenzowany produkt też nie popisał się zapachem:(
OdpowiedzUsuńA myślałam,że jak kolor ładny ,to i działanie podobne ,nie znam produktu ...
OdpowiedzUsuńceny maseł TBS są dla mnie przy duże ,dlatego ich nie próbowałam
OdpowiedzUsuńa mam chrapkę na miodowe albo czekoladowe ;(
Mnie jakoś te masła TBS nie bardzo przekonują, kiedyś miałam sporą próbkę i się zawiodłam, a ceny są jakie są
OdpowiedzUsuńoj to bym nie chciała go wąchać :/
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko do testów masło honeymania i miało pięky zapach:)
OdpowiedzUsuńszkoda że zapach taki fatalny ;/
OdpowiedzUsuńpo opakowaniu powiedziałabym, że pięknie pachnie, no ale nie ocenia się książki po okładce ;)
OdpowiedzUsuńNawet bym nie pomyślała, że taka dobra firma wyda taki bubel
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię TBS, niestety, kupując cokolwiek o zapachu wiśniowym zawsze trafiam na kosmetyk, który śmierdzi bardziej wiśniówką niż wiśnią... :( mam od nich jedno masło, które jest niewypałem, Dreams Unlimited, ale cała reszta, szczególnie jagodowe są super :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję takiej reakcji skóry:( porównaj składy tych produktów, które miałaś i Cię podrażniły i wypisz substancje, które się powtarzają...
OdpowiedzUsuńJedyne produkty tej marki, których zapachy przypadły mi do gustu to grejpfrutowy peeling do ciała oraz truskawkowe masło. Reszta zwyczajnie jak dla mnie śmierdzi i musiałam zabawnie wyglądać krzywiąc się na zapach niemal każdego produktu jaki otworzyłam w sklepie (testerów).
OdpowiedzUsuńmialam tylko maselko kokosowe z TBS , sa ok , ale preferuje Nip+Fab :)
OdpowiedzUsuńLubię masełka TBS, zwłaszcza miodowe oraz czekoladowe :) co do tej obrzydliwej wiśni, to jest możliwość przetestowania, powąchania kosmetyku w sklepie ;)
OdpowiedzUsuńMam to masło, faktycznie zapach nie jest taki piękny wiśniowy jak można byłoby sobie go wyobrazić... U mnie dobrze z działaniem, a ofoliowane było z wierzchu :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie męczę się z zapachem balsamu Wellness Beauty, jest sztucznie pomarańczowy i też utrzymuje się zadziwiająco długo. Koszmar ;<
OdpowiedzUsuńWiśniowe zapachy chyba wszystkie zalatują sztucznością, tak samo czekoladowe :/
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że Ciebie tak uczulają ich kosmetyki. Ciekawe który składnik za to odpowiada... Dobrze byłoby wiedzieć na przyszłość.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam masła od TBS, cena nie przekonywuje mnie...
OdpowiedzUsuńKuszą mnie masła tej firmy, ale odstrasza cena. No i skoro ten zapach jest taki "nie teges" to chyba szkoda funduszy na taka przyjemność jednak...
OdpowiedzUsuńJak coś się nazywa "masło" to zawsze są z tym kłopoty i wrażenie że się smarujemy kostką smalcu :/
OdpowiedzUsuńWolę wersję miodową niż tą, Serdecznie zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdziło :/
OdpowiedzUsuńOpcja dla leniwych.. jest bardzo dobrą opcją ! :D
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pochlebnych opinii na temat maseł z TBS, same ochy i achy a tu proszę.. I kto by pomyślał, że zapach wiśni może odstraszać.. Nie miałam nigdy produktów z tej firmy z racji ich cen. Jednak miałam okazję użyć masełka do ust bodajże o zapachu melona i było świetne. Jednak wiadomo, opinii o firmie nie nadaje się po 1 produkcie, więc nie mam zdania o niej. Jednakże szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziło..
Ciekawe, która substancja tak Cię uczula!
OdpowiedzUsuń