Witajcie!
Dziś bardzo króciutki przepis na maseczkę hand made.
Maseczkuje się ostatnio na całego, wiec nie mogłam zapomnieć o moich ukochanych włosach.
Dziś padło akurat na maseczkę proteinową, gdyż zauważyłam że moim włosom zaczyna brakować protein, a wiadomo że bez nich stają się słabsze.
Maseczka sama w sobie jest bardzo prosta do przygotowania i nie wymaga od nas posiadania nie wiadomo jakich składników.
Składniki:
- 2 żółtka
- 2 duże łyżki jogurtu naturalnego
- ja dodałam jeszcze odżywkę, aby zagęścić papkę co by mi nie spływała z włosów.
Składniki wymieszałam tak aby uzyskać jednolita konsystencje i nałożyłam na włosy. Z miksturą na głowie sprzątałam sobie mieszkanko, a potem przystąpiłam do mycia głowy (OMO). Ta mieszanka bardzo łatwo się zmywa, więc nie ma co się jej obawiać.
Tak naprawdę jest to podstawa, którą spokojnie możemy rozbudować dodając kolejne składniki.
Dlaczego warto od czasu do czasu pokusić się o taką maseczkę? Ponieważ proteiny w naszej pielęgnacji mają za zadanie tymczasowego wypełnienia ubytków włosa, dzięki czemu włosy stają się mocniejsze, bardziej odporne na zniszczenie.
A może wy znacie jakiś fajny przepis?