sobota, 7 grudnia 2013

Mój mikrofibrowy kaptur!

Witajcie!
Od początku grudnia ani jeden porządny pościk nie chce się napisać (wyjątkiem jest post o pielęgnacji stóp po lecie - tak tak idealnie zgranie czasowe :D ) Stan ten trwałby nadal gdyby nie moja lekko upierdliwa siostra, która co rusz mi wypomina moją niesystematyczność (pozdrawiam Cię droga Siostro Dwa ). 
Ale mimo gróźb i szantaży żadna recenzja nie chce się stworzyć. Dlatego też postanowiłam pochwalić się drobnym upominkiem mikołajowym. Ja w porównaniu do innych blogowiczek nie mam się za bardzo czym chwalić, gdyż u mnie w rodzinie na mikołaja daję się małe symboliczne prezenty, ale za to na Boże Narodzenie hulaj dusza... 

W tym roku jednym z takich upominków jest kaptur/czepek z mikrofibry. Jak dla mnie podarunek bardzo trafiony. Niby nic takiego ale jak ten guziczek z pętelką zmieniają tak  wiele.
Do tej pory używałam ręczników z mikrofibry z biedronki, które niestety nie nadają się za bardzo na wiązanie turbanów i musiałam się namęczyć aby stworzyć z nich trwałą konstrukcję, w której będę mogła sobie biegać w pośpiechu po domu lub sprzątać.
Miło jest otwierać listonoszce drzwi gdy ma się coś bardziej normalnego na głowie niż ręcznikową erupcje wulkanu
Kapturka używam od tygodnia i jak na razie sprawdza się dobrze. Zastanawiam się czy również dobrze będzie się spisywał na dłuższych włosach- jednak aby to sprawdzić muszę trochę poczekać.


Taki kaptur w bardzo łatwy sposób można samemu wykonać. Nie wiem czy warto bawić się w hand made gdyż gotowca można kupić z parę złotych, ale zawsze można zaoszczędzić i te kilka złociaków można wydać na jakąś maseczkę lub coś innego. No i oczywiście ta saktyswakcja z własnej roboty!
Na zdjęciu widać jeden z moich ręczników z mikrofibry i kaptur różnią się nie wiele ale komfort noszenia jest odczuwalny. 
A wy co myślicie o kapturowym mikrofibrowym czepku?

19 komentarzy:

  1. fajna sprawa :) przydałby mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Trafiony prezent dla włosomaniaczki. U mnie też mikołajki są symboliczne, słodycz albo drobiazg, a na Święta kupuje się coś większego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam nigdy doczynienia z takim cudem

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiony prezent, zazdroszczę Ci go, i nadal biegam w moich turbanach ze ściereczek, haha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam takie 2 , są super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mam takiego kapturka,meczę się z ręcznikiem, muszę sobie taki sprawić:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzy mi się taki turban :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale fajny, już dawno chciałam kupić taki bo ręcznik jest strasznie ciężki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nawet nie słyszałam o takim cacku :D ale wcale mnie to nie dziwi, bo ja ogolnie jestem jakas zacofana :p

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam podobny turban i jestem z niego bardzo zadowolona:) Ps. U mnie w domu na Mikołajki również robimy sobie tylko symboliczne upominki:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak najbardziej na tak :)
    Sama chciałabym taki wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też sobie zamówiłam czepek/turban z mikrofibry, ale mój nie przyszedł taki fajny jak Twój, tylko taki hm... frotte? Nie jestem z niego zadowolona niestety :( Teraz szukam typowego z mikrofibry. A Ty masz z allegro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako że to prezent nie mam pewności w 100% lecz obstawiam że moja siostra kupiła go gdzieś stacjonarnie.

      Usuń
  13. Mam i lubię. :) Chociaż kiedy używam go do maseczek, na kark i tak muszę położyć ręcznik, bo woda i tak się sączy spod turbanu. A po myciu najbardziej lubię flanelowe pieluszki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Swój dostałam w prezencie jeszcze przed włosomaniactwem. Obecnie bardzo się przydaje. ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Posiadam taki kapturek i bardzo go lubie :) Poczatkowo lekko mnie uciskal, ale za rada gdzies wyczytana- chyba u Anwen, prowadze ten gorny zawijas bokiem i jest ok. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jednak wolę ręcznik niż taki kapturek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny! :) Ja chciałabym taki kapturek wypróbować ;))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...