Od początku grudnia ani jeden porządny pościk nie chce się napisać (wyjątkiem jest post o pielęgnacji stóp po lecie - tak tak idealnie zgranie czasowe :D ) Stan ten trwałby nadal gdyby nie moja lekko upierdliwa siostra, która co rusz mi wypomina moją niesystematyczność (pozdrawiam Cię droga Siostro Dwa ).
Ale mimo gróźb i szantaży żadna recenzja nie chce się stworzyć. Dlatego też postanowiłam pochwalić się drobnym upominkiem mikołajowym. Ja w porównaniu do innych blogowiczek nie mam się za bardzo czym chwalić, gdyż u mnie w rodzinie na mikołaja daję się małe symboliczne prezenty, ale za to na Boże Narodzenie hulaj dusza...
W tym roku jednym z takich upominków jest kaptur/czepek z mikrofibry. Jak dla mnie podarunek bardzo trafiony. Niby nic takiego ale jak ten guziczek z pętelką zmieniają tak wiele.
Do tej pory używałam ręczników z mikrofibry z biedronki, które niestety nie nadają się za bardzo na wiązanie turbanów i musiałam się namęczyć aby stworzyć z nich trwałą konstrukcję, w której będę mogła sobie biegać w pośpiechu po domu lub sprzątać.
Miło jest otwierać listonoszce drzwi gdy ma się coś bardziej normalnego na głowie niż ręcznikową erupcje wulkanu
Kapturka używam od tygodnia i jak na razie sprawdza się dobrze. Zastanawiam się czy również dobrze będzie się spisywał na dłuższych włosach- jednak aby to sprawdzić muszę trochę poczekać.
Taki kaptur w bardzo łatwy sposób można samemu wykonać. Nie wiem czy warto bawić się w hand made gdyż gotowca można kupić z parę złotych, ale zawsze można zaoszczędzić i te kilka złociaków można wydać na jakąś maseczkę lub coś innego. No i oczywiście ta saktyswakcja z własnej roboty!
Na zdjęciu widać jeden z moich ręczników z mikrofibry i kaptur różnią się nie wiele ale komfort noszenia jest odczuwalny.
A wy co myślicie o kapturowym mikrofibrowym czepku?
fajna sprawa :) przydałby mi się :)
OdpowiedzUsuń:) Trafiony prezent dla włosomaniaczki. U mnie też mikołajki są symboliczne, słodycz albo drobiazg, a na Święta kupuje się coś większego;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy doczynienia z takim cudem
OdpowiedzUsuńTrafiony prezent, zazdroszczę Ci go, i nadal biegam w moich turbanach ze ściereczek, haha.
OdpowiedzUsuńTeż mam takie 2 , są super :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam takiego kapturka,meczę się z ręcznikiem, muszę sobie taki sprawić:-)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki turban :-)
OdpowiedzUsuńale fajny, już dawno chciałam kupić taki bo ręcznik jest strasznie ciężki ;)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o tym.
OdpowiedzUsuńNigdy nawet nie słyszałam o takim cacku :D ale wcale mnie to nie dziwi, bo ja ogolnie jestem jakas zacofana :p
OdpowiedzUsuńMam podobny turban i jestem z niego bardzo zadowolona:) Ps. U mnie w domu na Mikołajki również robimy sobie tylko symboliczne upominki:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej na tak :)
OdpowiedzUsuńSama chciałabym taki wypróbować!
Ja też sobie zamówiłam czepek/turban z mikrofibry, ale mój nie przyszedł taki fajny jak Twój, tylko taki hm... frotte? Nie jestem z niego zadowolona niestety :( Teraz szukam typowego z mikrofibry. A Ty masz z allegro?
OdpowiedzUsuńJako że to prezent nie mam pewności w 100% lecz obstawiam że moja siostra kupiła go gdzieś stacjonarnie.
UsuńMam i lubię. :) Chociaż kiedy używam go do maseczek, na kark i tak muszę położyć ręcznik, bo woda i tak się sączy spod turbanu. A po myciu najbardziej lubię flanelowe pieluszki :)
OdpowiedzUsuńSwój dostałam w prezencie jeszcze przed włosomaniactwem. Obecnie bardzo się przydaje. ;]
OdpowiedzUsuńPosiadam taki kapturek i bardzo go lubie :) Poczatkowo lekko mnie uciskal, ale za rada gdzies wyczytana- chyba u Anwen, prowadze ten gorny zawijas bokiem i jest ok. ;)
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę ręcznik niż taki kapturek :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :) Ja chciałabym taki kapturek wypróbować ;))
OdpowiedzUsuń