wtorek, 26 listopada 2013

Wojna z próbkami! cz.1

Witajcie!
Nie wiem czy też tak macie, ale gdy dostanę próbkę lub znajdzie się jakaś w gazecie odkładam ją na półkę na "później". Często jest tak że kończą swój żywot w koszu na śmieci gdyż data ich życia dawno uleciała w przestrzeń. Mogłabym się podzielić z kimś tymi małymi saszetkami ale na co komu jedna saszetka lub dwie. Idealnie się sprawdzają na jedno/dwu dniowe wypady, ale jakoś moje wypady zawszę są dłuższe i w tedy zabiera swój sprawdzony repertuar kosmetyków.
Dlatego też rozpoczynam walkę z próbkami, które zagnieździły się w samolotowym woreczku i nie chcą się ruszyć z łazienkowej szafki. 


1. Ziaja- blubel -owocowy krem nawilżający- próbka starczyła na 2 maźnięcia i muszę powiedzieć że formuła faktycznie jest lekka szybko się wchłania. Twarz była przyjemnie nawilżona. Producent dodaję że krem chroni przed wolnymi rodnikami i promieniowaniem +głębokie nawilżenie. Czy to prawda to nie wiem, ale skład nie najgorszy i fajnie nawilża, dobrze się nakłada na niego makijaż. Pokusiłabym się na zakup pełnowymiarowego produktu. 

2. The Body Shop Seaweed Mattifying Day Cream- tu próbka uboższa bo starczyło na jedno maźnięcie i to takie ubogie. Zapach kremu był całkowicie do duszy i byłam bliska zmycia go. Po nałożeniu czułam że skóra jest ściągnięta jak diabli. Może to moje uprzedzenie do produktów TBS ale nie kupiłabym go!

3. Lavera- Body Spa- krem do rąk z pomarańczą - jedno biedne maźnięcie. Próbkę dostałam przy okazji zakupów w Helfy, gdzie za zostawienia xxx zł dostałam jedną małą próbkę kremu (wiem wiem, chciwus ze mnie). Krem ani nie zachwycił ani nie powalił. Ot taki przyjemniaczek. Nieźle się wchłaniał, pachniał też całkiem nieźle. Ale po takiej małej ilości nie można nic więcej dodać. Raczej nie kupię.
Skład: Water (Aqua), Glycine Soja (Soybean) Oil*, Glycerin, Alcohol*, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alkohol, Glycreyl Stearate Citrate, Cellulose, Sodium Lactate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Hydrogenated Palm Kernel Glycerides, Hydrogenated Palm Glycerides, Xanthan Gum, Hippophae Rhamnoides Oil*, Lauroyl Lysine, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Water*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Fragrance/ Parfum (natural essential oils), Citral**, Geraniol**, Limonene**, Linalool**
* ingredients from certified organic agriculture
** natural essential oils


4. Nizoral- Leczniczy szampon przeciwłupieżowy - akurat ta malutka saszetka nie trafiła do mnie przypadkiem. U mnie w domu Nizoral jest zawsze pod ręką. Stosuje go jako żel do mycia, który uchroni mnie przed grzybicą (bardzo często polecają go dermatolodzy przy różnych choróbskach). Mała saszetka jest bardzo wydajna.  Kupię ponownie

5. L'oreal -Nutri - Gold, Nawilżająca terapia odżywcza na dzień - saszetka starcza na dwa machnięcia, dobrze się aplikuje. Z wchłanianiem również nie jest źle. A i ma piękny miodowy kolor. Niestety dziad zapycha! ( to pewnie ta parafina). Mam jeszcze parę próbek i zamierzam mimo wszystko zużyć je. Jak na razie nie kupię go!
Skład: aqua/water, paraffinum liquidum/mineral oil, glycerin, isocetyl stearate, hydrogenated polyisobutene, cyclohexasiloxane, butyrospermum parkii butter/shea butter, cera alba/beeswax, cetyl alcohol, glyceryl stearate, peg-100 stearate, hydrohexylpiperazine ethane sulfonic acid, zea mays oil/corn oil, linalool, cera carnauba/carnauba wax, cera microcrystallina/microcrystalline wax, parafin, geraniol, royal jelly extract, sorbitan tristearate, calcium pantethiene sulfonate, eugenol, dimethicone, isohexadecane, coumarin, prunus armenica kernel oil/apricot kernel oil, ascorbyl glucoside, limonene, disodium edta, propylene glycol, hydroxyapatite, citronellol, passiflora edulis oil/passiflora edulis seed oil, xanthan gum, polysorbate 80, acrylamide/sodium acryloyldimethyltaurate copolymer, acrylates copolymer, oryza sativa bran oil/rice bran oil, methylparaben, caprylyl glycol, ethylparaben, benzyl alcohol, CI 15985/yellow, CI 47005/acid yellow, parfum/fragrance 

6. Farmec, Gerovital Plant, Krem nawilżający na dzień 20-40 lat - bardzo mi podpasował. Dwie próbki starczyły na 4 aplikacje. Daje przyjemne uczucie nawilżał twarz. Cudnie współgrał z musem z GOSH'A, co jest zaskakujące gdyż u mnie nałożenie mus zawsze kończyło się przesuszoną okolicą nosa. A tu takie zaskoczenie mimo iż składowo krem nie powala.
Skład:Aqua, Glyceryl Stearate, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glycine Soja Oil, Octyłdodecanol, Dimethicone, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Pofyacrytamkje, C13-C14 Isoparaffin, Laureth-7, Theobroma Cacao Seed Butter, Propylene Glycol, Hypericum Perforatum Flower/Leaf/Stem Extract, Thymus Serpillum Extract, Althaea Officinalis Leaf Extract, Equisetum Arvense Extract, Leontopodium Alpinum Extract, Parfum, EDTA, BHA, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Glycosphingolipids, Sodium Surfactin, Phospholipids, Tocopheryl Acetate, Cholesterol.



 

18 komentarzy:

  1. Staram się gromadzić próbki kremów, których nie znam, by później móc je przetestować w tydzień i po tym czasie zazwyczaj wiem czy chcę kupić duże opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, ja też mam zawsze całe pudełko próbek, zostawiam sobie z myślą, że na pewno wypróbuję, a potem zapominam. Ostatnio przeglądałam to miałam próbki przeterminowane 3 lata :p

    OdpowiedzUsuń
  3. No to miłego zużywania :) Ja również mam sporo saszetek, ale głównie maseczek do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinnam wziąć z Ciebie przykład. Mam reklamówkę pełną próbek i próbeczek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj właśnie mi przypomniałaś o tym, że mam całą masę próbek do wykorzystania...

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek posta- tak jakbym sama to napisała! Chomikowanie próbek i nie zużywanie ich :/ Gratuluję zużyć, mam nadzieję, że i ja w końcu się ogarnę i pozużywam swoje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się zawsze cieszę jak jakąś dostanę tylko gorzej ze zużywaniem :D ale ostatnio staram się je zużywam powoli:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Większość moich próbek, dostaje nóg;)
    zawsze ktoś wpadnie ,więc się podzielę z rodzinka i koleżankami

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również w ślimaczym tempie pozbywam się próbek, ale zawsze to do przodu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja próbek nie opisuję, bo niestety po jednym użyciu niewiele można powiedzieć o kosmetyku...

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie ciężko z zużyciem próbek, zazwyczaj rzucam je w kąt i o nich zapominam :P

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie jest podobnie z odkładaniem próbek "na później", a po jakimś czasie lądują w koszu, chyba że coś mnie interesuje i uda mi się dorwać gdzieś próbkę, to wtedy od razu się biorę za wstępny test ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie się też troszkę tego nazbierało.

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie też zwykle próbki lądują gdzieś w szufladzie ''na później'' i o nim zapominam ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ten sam problem, wszystkie są na później, który nigdy nie nadchodzi. Ale zamierzam z tym walczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie próbki zalegają i nie mogą się doczekać aż je wykorzystam.
    Obserwujemy?
    http://moniqqus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę, że mamy ten sam problem:) Też odkładam próbki na później i o nich zapominam. W tym tygodniu muszę je przejrzeć i zacząć zużywać:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...