Po krótkiej przerwie, poszukiwań ideału ciąg dalszy dziś moje zdanie na temat maseczki Marion Spa w płatku.
Firma MARION Kosmetyki stworzyła serię
maseczkę w formie włókiennego płatku w kształcie twarzy nasączonego
aktywnymi substancjami. Zawarty w masce płyn nie spływa, co umożliwia
swobodne poruszanie się w masce. Łatwe w stosowaniu i przynoszące
doskonałe efekty już po 10 minutach. Wystarczy maskę nałożyć na twarz,
a po zastosowaniu przemyć twarz wodą.
Niezwykle wygodna maska, idealnie
dopasowana do kształtu twarzy. Zawarty w maseczce ekstrakt z miodu
zmiękcza oraz odżywia skórę. Proteiny jedwabiu poprawiają kondycję
skóry oraz nadają jej jedwabistą gładkość i miękkość. Dodatkowo
specjalnie dobrany kompleks witamin A, E i H zatrzymuje i reguluje
zawartość wody w skórze, poprawia jej koloryt oraz doskonale nawilża,
wygładza i ujędrnia skórę. Polecana dla cery suchej i mieszanej.
EFEKT: ODŻYWIONA I ZREGENEROWANA SKÓRA
Moje zdanie:
Nie wiem dlaczego ale jestem uprzedzona do tych płóciennych maseczek. Co gorsza ta maseczka potwierdziła że mam na co kręcić nosem. Ale zacznijmy od początku....
Nie polubiłam się z tą maseczką od samego początku. Nie pasowała mi wykrojem, bo tu za mało tu za dużo. Na dodatek po jej aplikacji człowiek musi zastygnąć na te 10 minut. A ja uwielbiam się upiększać np. w trakcie sprzątania albo sprawdzania nowości na waszych blogach. No ale jakoś przeżyłam ten moment z tym cudem o lekko chemicznym zapachu.
Po upływie 15 minut od nałożenia postanowiłam ściągnięć płat i co mnie spotkało? Efekty po ściągnięciu to wrażenie zastygniętej mazi na twarzy. Umyłam buzie i nadal to samo! Można to porównać do zastygniętej glinki, którą polaliśmy olejem. Poszorowałam buzie aby pozbyć się tego uczucia i muszę powiedzieć, ze niestety miałam zapchało mi pory na czole. Jedynym pozytywem to że buzia faktycznie była wygładzona, miła w dotyku i jakby ujędrniona.
Niestety nie polubiłam się z tą maseczką i nigdy więcej jej nie kupię.
Chciałabym móc zrzucić winne za moje niezadowolenie na przeterminowanie produktu, lecz niestety produkt ważny jeszcze 11 miesięcy.
Ocena: 2/10
Cena: ok. 4 zł
Skład: Aqua, Glycerin, Peg-12 Dimethicone, Phenethyl Alcohol (and) Caprylyl Glycol, Panthenol, Hydrolyzed Silk, Mel (Honey) Extract, Propylene Glycol (and) Oikysirvete 20 (and) {anthenol (and) Linoleic Acid (and) Linolenic Acid (and) Arachidonic Acid (and) Tocopherylactate (and) Retinyl Plmitate (and) Bioflavonids (and) Biotin (and) Ptyidoxine Hcl, Hydroxyethylcellulose, Teetrasodium Edta, Parfum, Citric Acid, Troethanoloamine,
to nie za ciekawa ta m,aseczka
OdpowiedzUsuńa już myślałam że to coś dobrego, miałam ostatnio w rękach dobrze że nie kupiłam:)
OdpowiedzUsuńMnie produkty MARION ogólnie bardzo zawodzą, trafiły mi się już 2 straszne buble -.- Raczej mnie to nie przekonało do dalszych zakupów ich produktów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie taka fajna z niej maska
OdpowiedzUsuńJa podobnie nie mam przekonania do tych materiałowych masek. Też bym nie mogła wytrzymać leżąc nieruchomo :) A ta zaschnięta warstwa to okropne :/
OdpowiedzUsuńOpis mnie odrzuca... w takim razie na pewno jej nie kupię.
OdpowiedzUsuńForma tej maseczki jest ciekawa, ale chyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńjednak chyba nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka marna ta maseczka, bo wygląda ładnie :) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim rozdaniu z okazji roczka bloga :) Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nigdy wcześniej nie widziałam takich płóciennych maseczek :), ale skoro jej nie polecasz, to pewnie zbyt wiele nie straciłam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu i miły komentarz :)
Zapraszam częściej, ja także będę do Ciebie na pewno zaglądać, żeby wiedzieć, co w kosmetycznym świecie słychać :)
Pozdrawiam :)
po tytule myślałam, że to maseczka dla mnie ;) szkoda, że tak kiepsko wypadła :/
OdpowiedzUsuń